Bogusław Gruszczyński
Mój ukochany wujek Bogdan przeprowadzał się z rodziną tam, gdzie przenoszono Go jako pracownika - księgowego PGR Czaszkowo, Nikutowo, Sorkwity. Mógł się poszczycić odznaką Zasłużony Działacz ZZPR, ale jak twierdzi ciocia Ruth, nigdy jej nie przypiął. Każdy z domów: w Czaszkowie, na krzyżówce w Macharach, a potem w Pieckach, zawsze miał duszę. Chyba się ze mną zgodzisz Ciociu, że dziś jest jej tylko połowa? W dokumentach jako miejsce Jego urodzenia widnieje Warszawa, ale tak naprawdę 31 stycznia 1921 r. przyszedł na świat w pociągu jadącym z Warszawy do Baranowa. W związku z tym przed wojną przysługiwał mu darmowy bilet PKP. Już jako dorosły do pracy dojeżdżał autobusami PKS. - Codziennie rano razem piliśmy kawę, snuliśmy plany, rozwiązywaliśmy problemy - mówi ciocia Ruth. Żyli bardzo zgodnie. U dzieci, a było ich czworo, cieszył się dużym autorytetem.
4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.