Kilkudziesięciu pracowników miejskiego zakładu Muniserwis pracuje pełną parą, szykuje sprzęt, gromadzi sól i piasek. Tak będzie co najmniej do połowy kwietnia. Drogowcy podzielili miasto na siedem rejonów. Każdy obsługują co najmniej cztery osoby, mają do dyspozycji minimum jedną posypywarkę i pług śnieżny. W spółce zapewniają, że już w ciągu kilkudziesięciu minut od pierwszych opadów będą w stanie odśnieżyć główne ulice miasta. Zgodnie z zimowym standardem odśnieżania mają na to cztery godziny, licząc od ustania opadów. - Ale kto by na to czekał? - mówi zastępca dyrektora Muniserwisu Andrzej Gryszpanowicz. - Sprzęt uruchomimy, gdy tylko spadną pierwsze płatki śniegu.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp