Pytanie, jak wyrazić niewyrażalne, wyjaśnić niewytłumaczalne, wyobrazić niewyobrażalne - stało się wielkim wyzwaniem dla wszystkich, którzy po 1945 r. chcieli utrwalić w pamięci Auschwitz-Birkenau. Ludzie, którzy odwiedzają ten największy cmentarz nowoczesnej Europy, szukając odpowiedzi na pytanie: "Jak to było możliwe?", mocują się ze słowem w poszukiwaniu równowagi między krzykiem i milczeniem, protestem i pokorą. Bo Auschwitz - jak stwierdził Jonathan Weber, członek Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej - "nie jest muzeum, choć ma ku temu przesłanki. Nie jest obiektem turystycznym, choć bywają tu tłumy. On jest wszystkim razem. (...) Nie ma w naszym języku żadnej kategorii na określenie Auschwitz".

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp