MY JESTEŚMY TU, GDZIE WTEDY, ONI TAM, GDZIE STAŁ UOP
W pewien lutowy dzień późnym wieczorem UOP zastukał do mieszkania dyrektora biura Klubu Parlamentarnego Porozumienia Centrum - poprzednika dzisiejszego PiS. Podejrzewano go o przestępstwo kryminalne. Rewizja trwała cztery godziny. W ślad za specsłużbami dotarła tam i telewizja publiczna. Zatrzymaniu tego człowieka towarzyszył duży medialny huk. W prasie ukazały się jego zdjęcia, a UOP ujawnił jego nazwisko.
4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.