Nie karzcie za picie alkoholu!
W 50-letniej historii wrocławskiej izby wytrzeźwień nie było tak tragicznego roku jak ubiegły. Choć z definicji miejsce to miało ratować ludziom życie, dla sześciorga z jego pacjentów było miejscem zejścia z tego świata. Jeden z nich, niezauważony pomimo działającego w pomieszczeniach monitoringu, powiesił się na prześcieradle. Innym razem przypięta pasami do łóżka kobieta podpaliła się i spłonęła. Po tych tragediach postanowiono izbę zlikwidować i zastąpić czymś na kształt pogotowia dla osób nadużywających alkoholu. Zapowiedzi były szumne, zmienić się miało wszystko: od standardu pomieszczeń po podejście do pacjentów.
4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.