BEATA CHOMĄTOWSKA: Przyznam, że nie śledzę tej debaty, ale brzmi absurdalnie. Deregulacja zawodu przewodnika, przeprowadzona w czasie urzędowania ministra Gowina, spowodowała, że nastąpił wysyp turystyki miejskiej. Tym samym "legalnymi" przewodnikami stało się wielu pasjonatów lokalnej historii, opowiadających o niej w fascynujący sposób, choć nie przeszli ogólnego kursu i nie podeszli do egzaminu. Część z tych ludzi wyszła z założenia, że skoro chcą opowiadać o Nowej Hucie, to po co by mieli uczyć się o Wawelu… Nie kwestionuję umiejętności tych, którzy poświęcili czas i pieniądze, by zdobyć uprawnienia. Ale nie zmienia to faktu, że ludzie z pasją, ale bez licencji, mogą być równie dobrymi przewodnikami.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp