Orson Welles oskarżał Hollywood o przemawianie językiem blichtru i kiczu, o spłycanie filmu, który nazywał "największą formą artystyczną naszego stulecia". Pod koniec życia powiedział jednak, że najbardziej żałuje tego, że nie nakręcił żadnego komercyjnego filmu. Ironia czy frustracja?

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp