W chorzowskim skansenie można uprawiać przydomowy ogródek. Pomysł nie jest nowy. - Już kilka lat temu zdecydowaliśmy się, by uprawą ogródków zajęli się zainteresowani mieszkańcy. W sumie zgłosiło się pięć osób. Ale niestety, wówczas pomysł skończył się klapą - wspomina Krzysztof Wieczorek, kierownik działu obiektów i zabytków ruchomych w Górnośląskim Parku Etnograficznym. Dodaje, że ogródki zostały potraktowane wówczas jak prywatne działki. Posadzono ziemniaki, iglaki, ustawiono grilla i zaproszono gości. - Idea została wypaczona. Skansen rządzi się swoimi prawami. Nie można iść na żywioł, ale wszystko konsultować z naszym etnografem - zaznacza Wieczorek.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp