Do tego artysty jak ulał pasuje głupiutkie dziecięce powiedzonko, na którym łamią sobie język ci, którzy nie są w stanie zróżnicować w wymowie odmiennie brzmiących szeregów samogłosek: "to co, że ze Szwecji". Bo rzeczywiście, gdyby ktoś usłyszał The Tallest Man On Earth po raz pierwszy i miał zgadnąć, skąd pochodzi artysta, to strzelałby raczej w ciemno, że chodzi o jakiegoś Amerykanina.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp