CENTRUM HANDLOWE. Jestem tu raczej z musu, żona dla przyjemności. Mijamy wyspę na środku ruchliwego skrzyżowania między spożywką, sklepami odzieżowymi, jubilerem i cukiernią. To chyba sokowirówki. Ostatnio modne są takie, co to wyciskają, a nie przecierają. Kosztują około 2 tys. zł. Ktoś taką kupował. Przetarłem oczy ze zdumienia. A potem jeszcze raz, bo ktoś po sąsiedzku robił manikiur. Czekam, aż na środku przejścia zacznie się obcinać włosy. Tak jak w Indiach.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp