Trudno określić, gdzie właściwie miałby się znaleźć ów region: czy w Afryce - pustoszonej przez grabieżcze praktyki łowców niewolników - czy może na jakichś wyspach - Barbadosie, Martynice czy Haiti. Kto miałby go zamieszkiwać? Jeszcze nie wiadomo, ale raczej nie my: biali, o pełnej zwycięstw historii, wiecznie przerażeni obcymi, którzy mogliby nadejść zza miedzy, zza wyznaczonej na mapie granicy, zza mórz i rzek, skądinąd. A może "Nowy region świata" wyglądałby tak jak "Terra Nova Afrikae" narysowana przez Jeana-Ulricka Déserta - jak świat bez Europy, pankontynent bez kolonizatorów. Olga Stanisławska, autorka wystawy w Bunkrze Sztuki, bada historię i potencjalne sposoby rozwoju utopijnego projektu, w którym wszyscy moglibyśmy "podróżować razem jako rodzina" (to fragment przytaczanego na wystawie wiersza Claudii Rankine).

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp