Jest taki stary dowcip o myśliwym, który nielegalnie upolował brunatnego niedźwiedzia, a złapany przez straż zrzucił zwierzę i trzepał ubranie, krzycząc: "Jaki niedźwiedź?! Nic nie wiem o żadnym niedźwiedziu, coś mi się tylko przyczepiło do ubrania". Ten dowcip dobrze pokazuje reakcje naszej władzy na potężniejący w Polsce ksenofobiczny nacjonalizm. 11 listopada będziemy go obserwowali w całej okazałości, bo trudno przeciwko niemu protestować, skoro grupy nacjonalistów mają ochronę państwa, a grupy kontrmanifestujących demokratów najczęściej nie.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp