Zacząłem się zastanawiać, czy wśród kilkudziesięciu tysięcy osób idących w Marszu Niepodległości będą jacyś moi znajomi. Na pewno wybiera się tam mój kolega z podstawówki, który popiera szeroki dostęp do broni, atakuje w mediach społecznościowych elity III RP, sprzeciwia się przyjmowaniu do Polski uchodźców, a najczęściej cytowanym przez niego politykiem jest Paweł Kukiz. Pod Stadionem Narodowym, tak jak w tamtym roku, założy biało-czerwoną opaskę i czapkę z symbolem Polski Walczącej. Być może do Warszawy przyjedzie moja koleżanka z Krakowa, która domagała się ostatnio wysłania z powrotem do Afryki wszystkich uchodźców, wrzuca na Facebooka filmiki z Wojciechem Cejrowskim, zrywa plakaty zapraszające na demonstrację KOD-u i wyraża dumę z tego, że jest Polką. Na Marszu będzie też młody kasjer z osiedlowego sklepu na Ochocie, który bez słowa komentarza sprzedaje mi "lewackie" gazety. Od trzech dni za każdym razem, kiedy coś kupuję, rozmawia ze swoim kolegą o przygotowaniach do manifestacji.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp