Czego więcej ludzie mogą oczekiwać, jeśli mamy dowody, że w lewym skrzydle i w kadłubie były założone ładunki wybuchowe? - pytał kilka dni temu prof. Wiesław Binienda, wiceszef rządowej podkomisji smoleńskiej w MON. Mogą oczekiwać właśnie ujawnienia tych dowodów. Podkomisja nie chce ich pokazać ani "Wyborczej", ani prokuraturze.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp