Krzysztof Baranowski: Zaczęliśmy od szukania sponsorów i nie ukrywam, że pracujemy nad tym cały czas. Ostatnio pozyskaliśmy Łebę, która zgodziła się wspomóc wyprawę i zostać macierzystym portem jachtu "Lady B". Zebrane środki finansowe idą na modernizację jachtu. W tej chwili wyposażony jest w samoster wiatrowy, który pozwala utrzymywać stały kąt w stosunku do wiatru i nie trzeba cały czas luzować żagli. Poza tym jest autopilot prowadzący jacht oznaczonym kursem. Te dwa elementy pozwolą mi na sen podczas wyprawy. Do tego dochodzi jeszcze elektronika - echosonda, licznik przebytych mil, prędkościomierz, GPS, ploter (elektroniczne rysowanie przebytej drogi) i zestaw elektronicznych map.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp