Wina oskarżonej, niepełnoletniej jeszcze w dniu zabójstwa Martyny S., budziła największe kontrowersje podczas procesu o brutalne morderstwo 16-letniej Kornelii. Oskarżona podczas rozprawy przekonywała, że nie chciała zabić swojej koleżanki, a jedynie ją nastraszyć, bo ta miała być jej konkurencją w handlu narkotykami. Mówiła, że znalazła się w niewłaściwym miejscu i czasie, a całą winę za śmierć Kornelii ponosi jej ówczesny chłopak Patryk.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp