Jak kamień
Odpowiedzi na te pytania szukają prokuratura i Główny Inspektorat Lotnictwa Cywilnego, które badają przyczyny wczorajszego wypadku. Wiadomo, że samolot Wilga przyleciał nad Warszawę z Dęblina. Miał wylądować na lotnisku na Bemowie. W okolicach Zalewu Zegrzyńskiego zaczął obniżać pułap. Pogoda była fatalna. Lał deszcz, chmury wisiały nie wyżej niż 200 metrów nad ziemią. - Zarzuciłem akurat spławik. Nagle usłyszałem huk. Odwróciłem się i zobaczyłem spadający samolot. On po prostu spadł. Tak pionowo. Jak kamień - opowiada wędkarz, który w piątek po południu łowił ryby w Kanale Żerańskim.
4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.