MÓJ WUJASZEK
Bohater jest tu taki sam jak w "Wakacjach pana Hulot", poprzedniej komedii Jacques'a Tati: dobroduszny, pogodny, dziecięco ufny marzyciel i trochę bałaganiarz, w staromodnym kapeluszu i przykrótkich spodniach, z nieodłączną fajeczką w zębach. Ale nie jest już głównym dostawcą gagów, z których wiele obywa się bez jego wkładu. Tati, jak zwykle odtwarzający tę postać, każe jej tym razem buszować na pograniczu dwu odrębnych światów: tradycyjnego i nowoczesnego.
4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.