Prawdziwa dama rozbiera sama
Na spełnienie groźby Stefan Z. nie musiał długo czekać. Nie wiadomo, czy to kobiety były wyjątkowo silne, czy Stefana Z. zmiękczyło trochę wypite wino i piwo. Faktem jednak jest, że obie panie bez problemu rozłożyły Stefana Z. na łopatki. A potem... zaczęły zdejmować z niego ubrania. - Żeby sprzedać - tłumaczyły potem policji.
4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.