Dyrektor szkoły chciał mnie zatrudnić, obietnicę zatrudnienia dostałam na piśmie, i dlatego zwolniłam się ze szkoły, w której do tej pory pracowałam - mówi Joanna F., nauczycielka matematyki od 11 lat. - Jednak zaprotestowała grupka rodziców namówiona przez panią z rady rodziców. Wiem, że dyrektor dostał od nich pisemny protest, i że rozmawiał z nimi w tej sprawie wójt. Potem dyrektor bardzo mnie przepraszał, ale uznał, że w tej sytuacji nie może mnie przyjąć.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp