Uchodźco, radź sobie sam
W niedzielę minęło dziesięć lat od ratyfikacji przez Polskę konwencji genewskiej. Zobowiązaliśmy się dawać schronienie i opiekę każdej osobie, która w swoim kraju narażona jest na prześladowania z powodu rasy, religii, poglądów politycznych, narodowości, przynależności do jakiejś grupy społecznej.
Przez te dziesięć lat ok. tysiąca osób dostało w Polsce status uchodźcy. W zeszłym roku przyznawano go najczęściej Czeczenom (26 osób), Somalijczykom (10), Gruzinom (8), tureckim Kurdom (7) i uchodźcom z Kosowa (5). Pozytywnie rozpatrywane jest blisko 1,5 proc. wniosków. Większość odrzuconych złożyły osoby, które uciekają nie przed prześladowaniami - jak tego wymaga konwencja - ale przed biedą.Długie czekanie na status
- Nie mam w zasadzie zastrzeżeń do rozstrzygnięć MSWiA dotyczących odmowy przyznania statusu uchodźcy - mówi Anna Rutkiewicz, członek Rady ds. Uchodźców przy premierze - niezależnego ciała, które rozpatruje odwołania imigrantów. - Nie wiem, jak będzie, kiedy w praktyce zaczną działać nowe przepisy pozwalające na przyspieszone załatwianie wniosków "oczywiście bezzasadnych" - zastrzega.
Nowe przepisy obowiązują od czerwca. Utworzono nowy urząd centralny: Urząd Repatriacji i Cudzoziemców - ciągle jeszcze w organizacji. Wcześniej sprawy uchodźców załatwiał departament ds. uchodźców w ramach MSWiA. Anna Rutkiewicz ma zastrzeżenia do tempa rozpatrywania wniosków przez MSWiA: - Jest na to sześć miesięcy, a trwa to o wiele dłużej. I to nawet w przypadku krajów bliskich - Armenii, Ukrainy, Białorusi.
W tym czasie kandydaci mieszkają w ośrodkach dla uchodźców - nierzadko nawet ponad dwa lata. Nie wolno im podjąć pracy, a więc żyją na koszt państwa.Uchodźca ma pod górkę
Organizacje pomagające uchodźcom mówią, że prawdziwym problemem nie jest polityka przyznawania statusów, ale to, że państwo już uznanych uchodźców pozostawia samym sobie. Przez dwa lata Ministerstwo Pracy nie mogło wydać rozporządzenia, które określałoby pomoc państwa dla uchodźców, a kiedy w końcu to zrobiło - przez pół roku nie przekazano na pomoc ani złotówki. Wreszcie pieniądze się znalazły, ale przewidziane limity (do 1 tys. zł miesięcznie na osobę samotną, mniej na członków rodziny) nie wystarczą na jedzenie, opłacenie mieszkania i kursu językowego. - Jeśli uchodźca nie zna języka - nie znajdzie pracy, a więc na początek pomoc, jeśli ma spełnić swoje zadanie, powinna pokrywać te potrzeby - uważa Małgorzata Gebert z Polskiej Akcji Humanitarnej.
W praktyce pieniądze dla uchodźców są mniejsze niż limity: - Dostajemy miesięcznie po 350 zł - mówi Salah Ali, uchodźca z Somalii, członek Komitetu Założycielskiego Stowarzyszenia Uchodźców w Polsce. Uchodźców uprawnionych do pomocy jest kilkuset.
Największym problemem uchodźcy jest brak zameldowania, bo bez niego nie ma ani zatrudnienia, ani prawa do zasiłku dla bezrobotnych. W Polsce mieszkania udostępnia PAH - wynajmuje w Warszawie 20 mieszkań rotacyjnych. Wszystkie są stale zajęte, działają na zasadzie kołchozów - jeden pokój na rodzinę. Tymczasem np. w Czechach każda gmina ma obowiązek wyznaczenia na ten cel taniego mieszkania ze swoich zasobów.Tolerancja bez pomocy
Uchodźcom, nawet tym, którzy znają język, trudno jest znaleźć pracę: - Pracodawcy nie lubią cudzoziemców - boją się, że są nielegalnie. Mówią, że w Polsce jest bezrobocie - mówi Salah Ali. - Jest wielu uchodźców, którzy skończyli studia, i jedyną pracą, którą mogą znaleźć, jest handel na Stadionie Dziesięciolecia.
Z badań przeprowadzonych w tym roku na zamówienie polskiego biura UNHCR wynika, że 35 proc. Polaków nie rozumie, kim są uchodźcy, myląc ich z osobami, które emigrują "za chlebem", albo z mieszkającymi w Polsce mniejszościami narodowymi. Spośród tych, którzy rozumieją, 39 proc. uważa za słuszne udzielenie im czasowego schronienia, 17 proc. zgadza się na ich osiedlenie w Polsce, ale 30 proc. jest za tym, żeby państwo się ich pozbywało.
60 proc. popiera finansowanie ośrodków dla osób czekających na status uchodźcy, ale już tylko 11 proc. uważa, że uznanym uchodźcom powinno się pomóc w znalezieniu pracy, 7 proc. - w nauce języka, a 4 proc. - że powinno się im zapewnić mieszkanie. 3 proc. uważa, że uchodźcom państwo nie powinno pomagać w żaden sposób.