Przeglądając w Kalifornii polskie gazety, wertując serwis PAP i co kwartał zaglądając na tydzień do Warszawy, coraz mi trudniej opędzić się od gorzkiej myśli, że naród, który przed kilkunastu laty dokonał bezprecedensowej rewolucji w imię wolności, demokracji, sprawiedliwości i solidarności, dziś zapadł na ciężką chorobę. Jej objawy to dotkliwe dla milionów ludzi poczucie przegranej i zaprzepaszczonych szans, brak wizji i przejmujący brak autorytetów moralnych na scenie politycznej. Jakby niedawnemu "tygrysowi Europy" przetrącono łapy - i nie starcza mu sił, by wylizać się z ran. W środku Europy pod sztandarami demokracji i rynku rosną obszary nędzy, a świat polityki i świat przestępczości niebezpiecznie się splatają.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp