Zaczęło się późną jesienią zeszłego roku od Enronu, ulubieńca giełdy. Ni z tego, ni z owego największym (ówczesnym) bankrutem w historii Ameryki okazała się renomowana firma blisko powiązana z prezydentem i wielu członkami jego gabinetu. Co gorsza, gdy tysiące pracowników Enronu i setki tysięcy akcjonariuszy zostały na lodzie, szefowie korporacji wyszli z tego kataklizmu z wypchanymi portfelami i odmówili zeznań przed Kongresem.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp