Zbudowany na podwoziu volkswagena, pamiętający lata 50. i do wczoraj wciąż sprawny pojazd, sprowadzono do Grudziądza na festyn, na którym swoje serialowe przygody miał przypomnieć grany przez Stanisława Mikulskiego Pan Samochodzik. Niestety, tuż po tym jak około godz. 11.20 auto dotarło na parking pod Czarcim Młynem przy ul. Zachodniej, gdzie miała odbyć się impreza, amfibia nagle stanęła w płomieniach. Chociaż strażacy przybyli na miejsce już po dwóch minutach, pożar szybko rozprzestrzenił się, a z wozu dobywały się kłęby gęstego, czarnego dymu. Pożarnicy natychmiast oblali pojazd pianą, dzięki czemu stłumili ogień. Niestety, całe wnętrze pojazdu zdążyło spłonąć. - Na szczęście cenny rekwizyt nie spalił się doszczętnie. Będzie można go odtworzyć, ale będzie to kosztowne - mówią strażacy. Prawdopodobnie przyczyną pożaru była awaria w układzie elektrycznym lub paliwowym amfibii.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp