Przed kilku laty, świeżo po lekturze tomu wierszy Julii Hartwig "Czułość", uczestniczyłem w spotkaniu z autorką. Byłem jak większość studentów polonistyki skłonny do melancholii. Niedużo wiedziałem o życiu, więc łatwo było mi postrzegać je w jednolicie ciemnej tonacji. Zapytałem poetkę o rozpacz. Jakiś czas później przeczytałem poruszający utwór "Na wieczorze autorskim ktoś powiedział, że moje wiersze są pełne rozpaczy":

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp