- Tak. Co więcej, epicentrum zdarzeń jest w Azji Środkowej, z którą Japonia jest politycznie, historycznie i kulturalnie związana. Dylematy przed przystąpieniem do koalicji antyirackiej brały się stąd, że Japonia jest w 95 proc. uzależniona od zewnętrznych źródeł energii (ropę i gaz bierze głównie z Bliskiego Wschodu i Indonezji). Dlatego długo się zastanawia nad każdą decyzją polityczną, która mogłaby się odbić na jej bezpieczeństwie energetycznym. Np. nie chcąc narazić się krajom arabskim, Tokio ograniczało stosunki z Izraelem.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp