Może możemy to zaakceptować
Zeev Schiff, komentator izraelskiego dziennika "Haarec": Szczyt Ligi Arabskiej wygląda dość dziwacznie. Wielu liderów nie przyjechało, nie ma Arafata - osoby ważnej, bo sprawa konfliktu palestyńsko-izraelskiego zdominowała tegoroczne obrady. Nawet książę Abdallah wpadł tylko z krótką wizytą. To dowodzi, że propozycja saudyjska nie ma w świecie arabskim pełnego poparcia. Ale jest wiele różnych przyczyn absencji - np. Egipt nie lubi, jak inne państwa pełnią ważniejszą funkcję. Arabscy przywódcy boją się też o własne bezpieczeństwo w Bejrucie.
4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.