Żeby uniwersytet był uniwersalny
Jacek Żakowski: Z Pana eseju "The Open-minded Soldier and the University" ("Rozumiejący żołnierz i uniwersytet") zostało mi w pamięci jedno wstrząsające zdanie: "Wkrótce znów zaleje nas morze nietolerancji". Te słowa za mną przez wiele dni chodziły, bo kiedy patrzę na to, co się dzieje dokoła - nie tylko na Afganistan, Iran, Algierię, Izrael, Bałkany, ale też na Europę Zachodnią - na Austrię, Niemcy, Francję czy Anglię, często mam wrażenie, że wokół nas fala nietolerancji radykalnie rośnie. Ale nigdy by mi nie przyszło do głowy, że ona rośnie także na amerykańskim uniwersytecie.Lee C. Bollinger: W XX wieku Stany Zjednoczone przeżyły dwie poważne fale nietolerancji. Jedną w czasie i zaraz po I wojnie światowej, gdy pojawił się tzw. czerwony strach, a drugą w latach 50., kiedy ten strach powrócił. Wykładam "wolność słowa" i większość przykładów wypowiedzi kwestionujących tę wolność lub ją negujących pochodzi z lat 20. albo 50. Mieliśmy też oczywiście falę nietolerancji w latach 60., ale to było trochę co innego, bo nietolerancja lat 60. miała tło rasowe, a nie polityczne, i była związana z emancypacją Afroamerykanów.
4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.