Od dnia św. Tomasza rozpoczynały się też w Beskidzie Żywieckim tradycyjne sąsiedzkie odwiedziny. Goście przekraczający progi domów musieli trzy razy podskoczyć i krzyknąć "hop, hop!". Górale zwracali uwagę na to, kto do nich przychodził. Jeśli był to lekko odziany chłopiec lub młody mężczyzna - wróżyli pomyślność w przyszłym roku. Pecha miał mieć gospodarz, którego próg przekroczyła kobieta albo starzec w kożuchu.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp