PRAWO NIE MA RACJI
Miesiąc miodowy każdej władzy kiedyś się kończy. Sojusz Lewicy Demokratycznej nie wymknął się spod tej reguły. Jeśli coś różni go od innych świeżo upieczonych rządów, które po pierwszych zachwytach publiczności zaczynają tracić zwolenników, to tylko pomysłowość legislacyjna w jednej bardzo określonej dziedzinie. Sojusz z dużą konsekwencją zabiega o takie zmiany instytucjonalne, które pozwolą mu rządzić w komfortowych warunkach. Jest to złudne - każde rzeczywiste rządzenie boli, sprawia kłopot. Ale co gorsza, zamiary SLD są też niebezpieczne - jeśli nie dla demokracji jako takiej, to przynajmniej dla dobrych obyczajów politycznych.
4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.