W głąb kraju talibów, przez pustynie i góry, na płaskim afgańskim wózku jedzie kobieta okryta od stóp do głów haftowaną "burką". Kobieta jest emigrantką. Wraca do Afganistanu od strony irańskiej granicy, żeby ratować siostrę, która została w Kandaharze. Aby się dostać do twierdzy talibów, musi założyć burkę - tak właśnie, swojsko, nazywa się ten strój. Pod burką chowa dyktafon, na który nagrywa swoje obserwacje do reportażu.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp