To prawda, że to nie posłowie SLD wiodą prym w demagogii i nieodpowiedzialnych wystąpieniach. Ten należy bezsprzecznie przyznać posłom Samoobrony i LPR. Jednak atmosferę przyzwolenia i zachęty stwarza rządząca lewica, która zresztą dyktuje polityczne warunki w tym parlamencie. To premier Miller swoim brutalnym językiem, którego używa, gdy mówi o opozycji, i niedwuznacznymi szantażami pod adresem Rady Polityki Pieniężnej zapowiadającymi, co się z nią stanie, jeśli nie zmieni swej polityki, wskazał wielu posłom kierunek zachowania niedobry dla polskiej demokracji. Nie sądzę jednak, by był on korzystny dla ugrupowania premiera i jego samego, gdyż w niełatwych czasach koło fortuny szybciej się obraca i ten, kto sieje wiatr, może zebrać burzę.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp