Chodzi o sytuacje, w których do chorych w bardzo ciężkim stanie starszy dyspozytor wysyłał karetki z odległych punktów miasta, choć znacznie bliżej czekały na sygnał do wyjazdu inne ambulansy. Inne podejrzane przypadki dotyczą wysyłania z wielominutowym opóźnieniem karetek do chorych wymagających natychmiastowej pomocy.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp