To miał być kolejny nudny dzień w ciągnącym się ospale procesie o śmiertelne pobicie w świnoujskiej dyskotece Ewa. Ławy dla publiczności były puste. Niespodziewane wyznanie Roberta Z., który wystąpił w jednym procesie w dwóch rolach, w dodatku za każdym razem mówiąc co innego, może mieć konsekwencje znacznie przekraczające tę konkretną sprawę.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp