Nie ma bomby - nie ma kosza
Godzina 11.30 przed budynek sądu okręgowego podjeżdżają trzy wozy straży pożarnej i karetka pogotowia. Policja blokuje główne wejście do gmachu. Czerwono-biała taśma opina parking i ulicę kilka metrów od wejścia z pl. Dąbrowskiego. Wejść i wyjść do sądu można tylko bocznymi drzwiami od ul. Narutowicza. Strażacy i policjanci oglądają zielony kosz na śmieci stojący tuż przy drzwiach do sądu.
4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.