"Balonówką" do Katowic
Twój dziadek Eugeniusz przed wojną należał do sekcji kolarsko-turystycznej Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół", prowadzonego przez Wacława Karpiuka. Towarzystwo to co niedziela organizowało wycieczki rowerowe: do Tykocina, Supraśla, Świętej Wody. Dziadek jako jeden z pierwszych miał rower, tzw. balonówkę (z dętkami w oponach, wcześniej opony były lane), i zaczął startować w wyścigach kolarskich, najpierw krótszych, wokół Białegostoku, potem jeździł też do Wilna, Grodna, Druskiennik. Swego czasu dojechał nawet rowerem do Katowic, choć wydaje się to niewiarygodne. Dwa dni to trwało, na miejsce dotarł późną nocą, a następnego ranka wystartował w zawodach i to z doskonałym wynikiem. Zresztą mam kilka wycinków z gazet, które pisały o jego kolarskich wyczynach. Np. "W dniu 22 lipca (1938 roku) odbył się wyścig kolarski dookoła miasta Białegostoku na dystansie około 36 km. (...) Start i meta na Rynku Kościuszki. Do wyścigu stanęła elita kolarzy Białegostoku, która miała zamiar pobić rekord trasy, ale bardzo silny i porywisty wiatr utrudnił zawodnikom rozwinięcie prędkości". I na tym wycinku z gazety jest też zdjęcie twojego dziadka, podpisane "Zwycięzca Charytoniuk".
4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.