NASI INTERNAUCI IDĄ DO SĄDU
- To skandal - uważa Rafał Derda, toruński pisarz, który prowadzi dziennik sieciowy o życiu religijnym. - Takie postawienie sprawy ogranicza naszą wolność wypowiedzi. Internet był do tej pory jedynym miejscem, gdzie każdy mógł powiedzieć, co myśli o innych, i dopóki nie naruszał ich praw, wszystko było w porządku.
4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.