Oddział neurochirurgii Centralnego Szpitala Klinicznego w Katowicach-Ligocie. 7 lipca, poranek. Jednym z pacjentów oddziału jest 56-letni Teodor Majowski z Piekar Śląskich. Mężczyzna miał pękniętego tętniaka i wylew, przeszedł zabieg, cierpi na zaniki pamięci. Jest trochę niezdyscyplinowany, ale nie ma z nim większych problemów. Nie jest agresywny, nie zagraża ani sobie, ani innym osobom. O godz. 7 pielęgniarka widzi pana Teodora na sali. Kilkanaście minut później, gdy znowu tam zagląda, już go nie ma. Natychmiast wszczęta zostaje odpowiednia procedura, szpital zawiadamia o zaginięciu pacjenta rodzinę i policję. Rozpoczynają się poszukiwania w najbliższej okolicy szpitala. Wszyscy są pewni, że mężczyzna jest gdzieś w pobliżu. Niestety, nie ma po nim śladu.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp