Powiedzmy to wprost: święta Bożego Narodzenia już dawno zatraciły swój religijny charakter. Przestało nas dziwić, jak to jest możliwe, że Bóg przyobleka ludzką skórę. Nie szokuje nas, że Bóg staje się człowiekiem, dzieląc nasze nadzieje i troski, szczęście i cierpienie. Dlaczego więc to, co winno wywoływać bojaźń i drżenie, staje się dla nas doskonale obojętne? Co się z nami takiego stało, że potrafimy obejść się bez życia duchowego?

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp