Przysłowiowy prezydent
Jeden z moich znajomych używa powiedzonka, które zawsze budziło moją zazdrość, takie jest zgrabne. Otóż, kiedy chce skrytykować jakiś wywód z powodu nieznajomości rzeczy u autora, mówi, i Bóg mi świadkiem, że pierwszy raz słyszałem to z jego ust lata temu: facet myli rezurekcję z insurekcją. Nie chcę już się znęcać nad biednym prezydentem za jego niefortunny powstańczy wpis, bo kto się nigdy w jakimś wpisie nie pomylił, niech pierwszy rzuci grzebieniem. Ale zadziwia mnie nieprzenikniona tajemnica rzeczywistości, w której każde, nawet najbardziej nieprawdopodobne słowo kiedyś stanie się ciałem.
4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.