W Czechach nie zapłacą za pomysły PiS
Maciek Kłek jest fotografem, pracował m.in. dla mediów na Śląsku Cieszyńskim. Kilka lat temu zdecydował się przenieść do Czech i tam zarejestrować swoją jednoosobową firmę. - Wybrałem się do urzędu, żeby zapytać o szczegóły. Było już po godzinie 16, ale czeska urzędniczka stwierdziła, że mogę założyć firmę od ręki. Pomogła mi nawet przetłumaczyć jeden z dokumentów z języka polskiego na czeski. Wszystko trwało zaledwie 15 minut - opowiada Maciej.
4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.