Prezydent Warszawy - który ma opinię skutecznego administratora - musi zdawać sobie z tego sprawę. To, co mówi, rodzi więc przypuszczenie, że po prostu nie chce ujawnić pochodzenia swego imponującego majątku (szacowanego przez "Super Express" na pół miliona dolarów). A nad tym, dlaczego nie chce, powinni się zwłaszcza zastanowić jego polityczni koledzy, którzy powierzyli mu ryzykowną politycznie misję szefa kampanii wyborczej Platformy Obywatelskiej, związaną m.in. z gromadzeniem pieniędzy.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp