Dyskretny człowiek
Paweł Piskorski nie musiał ujawniać majątku ani nie musi wyjaśniać, jak do niego doszedł. Wolno mu powiedzieć "nie". Takie wciąż jest prawo. Jednak uzasadniając publicznie, co stoi na przeszkodzie wykazaniu zysków z transakcji antykwarycznych, powinien pamiętać, że umowy kupna-sprzedaży zawierane przez osoby nieprowadzące działalności gospodarczej obciążone były opłatami skarbowymi, a zyski z działalności antykwarycznej - podobnie jak z każdej innej działalności gospodarczej - są opodatkowane. Bez względu na to, czy Paweł Piskorski zgłosił działalność gospodarczą (do czego był zobowiązany), czy nie, ślady jego transakcji są więc w urzędach skarbowych. By wykazać dochody, nie musi więc ujawniać samych umów. Wystarczy, że przedstawi własne dokumenty podatkowe - PIT-y albo deklaracje opłaty skarbowej.
Otworzyć, by zamknąć
Szkoda, że Paweł Piskorski uznaje sprawę swojego oświadczenia majątkowego za zamkniętą, bo polityk tak zdolny i mierzący tak wysoko powinien dbać, by nie ciągnęły się za nim ogony niejasnej przeszłości. A Piskorski takie niejasności zostawia. My, wyborcy, musimy niestety uparcie o nich przypominać, aż uda się je wyjaśnić.
PSY ŁAŃCUCHOWE HISTORII
Kogo w Drohobyczu obchodzą freski Schulza? Dzieła powinny być tam, gdzie ludzi obchodzą, więc obrazy Schulza powinny być w Polsce albo w Izraelu. Ważne, żeby ktoś miał z nich pożytek. Polska i Izrael mają bardzo dobre stosunki i nie warto ich psuć z powodu kłótni o freski - mówi Yehuda Bauer* z Instytutu Yad Vashem
Koniec przyszłości
Kiedy pytanie, "dokąd właściwie idziemy" okazuje się coraz bardziej bezpłodne, ludzie zaczynają je zastępować pytaniem, "skąd myśmy tutaj przyszli" - mówi Charles S. Maier *
BISKUP CHRAPEK NIE ŻYJE
Koło Białobrzegów samochód kierowany przez bp. Jana Chrapka zderzył się z ciężarówką. Ks. biskup zginął na miejscu, miał 53 lata. Kościół polski poniósł wielką stratę. Niedawno KAI zrobiła primaaprilisowy dowcip, że biskup Chrapek otwiera w Radomiu biuro matrymonialne. Było w tym wiele prawdy - jak nikt potrafił ludzi kojarzyć.
Większość była gapiami
Nie podoba mi się moda na poczucie winy, która narasta w zachodniej kulturze. Coraz ważniejsza wydaje mi się życzliwość i wielkoduszność dla ludzi. Nie winy i rachunki - mówi PAUL RICOEUR * w rozmowie z Jackiem Żakowskim