U podłoża nieporozumień leży alkohol, a raczej przepisy regulujące jego sprzedaż. Właściciele sklepów muszą mieć koncesję z urzędu miasta, żeby sprzedawać wino i wódkę. Rzeszowska rada, myśląc o przeciwdziałaniu alkoholizmowi, przed laty postanowiła wprowadzić limit koncesji. Wymyśliła, że urząd nie może ich wydać więcej niż 40. Kolejka po to prawo jest jednak dłuższa, właściciele sklepów protestują, gdy nie mogą się doczekać na pozwolenie. Dlatego w połowie ubiegłego roku radni SLD zaproponowali, by limit koncesji zwiększyć nawet dwukrotnie. Do tej pory nie udało się jednak tego przeforsować.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp