Było, jak Pan Bóg przykazał. Wynik głosowania to przecież suma dążeń poszczególnych ugrupowań. SLD chciało metody liczenia głosów d'Hondta, która preferuje najsilniejszych, bo jest najsilniejszym ugrupowaniem politycznym w Polsce. To, że Samoobrona czuje się gigantem sceny politycznej, może już dziwić, ale jej prawo tak uważać. Za to partia Leppera obdzieliła też łaską swoich 50 głosów resztę opozycji, dzięki czemu udało się utrzymać wybory na jesieni. Też dobrze, widać większość głównych partii woli mieć więcej czasu, by się przygotować.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp