- Absolutnie myli się pani Huebner.

- Nie jest, ja to podniosłem na wtorkowej Radzie Ministrów. Taka sytuacja ma się więcej nie powtórzyć.

- Nie, nie będzie więcej komentowania wypowiedzi jednego członka rządu przez drugiego. Póki będę wicepremierem, będę jeździł do Brukseli i na pewno nie będę się pytał pani Huebner, co mam tam powiedzieć.

- To mnie martwi, ale nie dziwi po niefortunnych wypowiedziach niektórych naszych działaczy w ostatnich tygodniach. Jeśli prezes mówi jedno, a członkowie klubu PSL co innego, to jesteśmy postrzegani jako niepoważna partia. Temu problemowi poświęciliśmy ostatnie posiedzenie Rady Naczelnej.

- Koniec z tego typu zachowaniami. Tego już nie będzie.

Pełny tekst wywiadu wkrótce w "Gazecie"