Janusz Bodasiński: To jest kataklizm. Nie sprzyja nam brak przyjaznego klimatu dla przedsiębiorczości. Nie ma mechanizmu prawnego, który by pozwolił uruchamiać środki finansowe od inwestorów niepublicznych uzyskujących za wspieranie kina ulgi w podatku dochodowym. Na Zachodzie poważne instytucje ze względu na ulgi podatkowe finansują na przykład szpitale dziecięce, operę czy kinematografię. W Polsce brak takich przepisów, a te, które są, nie przynoszą oczekiwanych skutków. I tu jest pies pogrzebany. Artyści nie zawsze to rozumieją. Uważa się, że państwo ma niezbywalne obowiązki wobec środowiska filmowego.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp