Do Jarosławia podopieczni Ryszarda Pietruszaka jechali pełni nadziei. Cztery dni wcześniej pokonali po raz pierwszy w ligowych rozgrywkach ekipę z Jarosławia, a dodatkowo uczynili to w znakomitym stylu. Tyle tylko, że udało się to osiągnąć przed własną publicznością. O tym, ile znaczy własna hala, przekonali się dobitnie wczoraj.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp