Nazwa klubu nasuwa skojarzenia z popularną rozgłośnią AntyRadio. - Nie jesteśmy oficjalnym ani nieoficjalnym klubem AntyRadia. Współpracujemy z tą rozgłośnią przy pojedynczych imprezach, niektóre obejmie ona patronatem. Ale my nie będziemy klubem typowo rockowym, tak jak to radio. Chcemy, żeby było też u nas dużo bluesa i jazzu, przynajmniej dwa razy w tygodniu granie na żywo. Nie tylko koncerty gwiazd, ale też młodych zespołów, które zasługują na to, by je pokazać. Nazwa Antyklub to zaprzeczenie miejsca komercyjnego, dyskoteki. Nie ma mowy o żadnych potupajach - mówi Ewa Czardybon z Fundacji "Zagłębie Kultury", która przejęła klub na najbliższe trzy lata.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp