Wino to dla mnie zawsze spotkanie z niespodzianką. Wybieram za każdym razem inne i nigdy nie wiem z góry, jak będzie smakowało. Rzadko przejmuję się rocznikami i regionami. Koncentruję się raczej na szczepach, a nie kraju pochodzenia. Lubię Merlot, Pinot Noir, Cabernet Sauvignon, Zinfandel i wiele innych. W nowej bydgoskiej winiarni wybór win mnie zadowala, ale raczej nie dogodzi koneserowi. To miejsce dla osób, dla których dobre wino to po prostu takie, jakie im smakuje - bez względu na rocznik, etykietę i region.

To tylko fragment artykułu. Aby czytać dalej, kup dostęp poniżej.

4 miliony tekstów od 1989 roku.
Zyskaj dostęp do archiwalnych treści "Gazety Wyborczej".
Znajdź historie, których szukasz.

Kup dostęp